Szkoła Muzyczna w Końskich ma nową siedzibę. Trwa wielka przeprowadzka

W porównaniu do starego budynku, którego powierzchnia liczyła nieco ponad 200 metrów kwadratowych, nowa szkoła ma ich 1800. Ma też duże sale, a każda z nich przeznaczona jest do nauki gry na innym instrumencie. Dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Końskich, Małgorzata Kasperska oprowadziła nas po nowej siedzibie i opowiedziała o całym przedsięwzięciu.

- Dawny budynek szkoły przy ulicy Hubala był za mały. Uczniowie musieli gnieździć się w kilku salkach, których nie przystosowano do gry na instrumentach. Korytarze były ciasne, nauczyciele mieli trudność z ułożeniem planu lekcji z powodu braku sal. Przez to szkoła musiała przyjmować mniejszą ilość dzieci. Teraz to się zmieni. - zapewnia dyrektor Małgorzata Kasperska. - Do nowej placówki uczęszczać będzie 124 uczniów. W odróżnieniu od starej siedziby, w nowej sale mają odpowiednią akustykę, inną w zależności od instrumentu. W klasie do zajęć rytmicznych wyłożona jest specjalna podłoga przygotowana do tańca i ruchu. Jest miejsce na każdy instrument, bibliotekę, na pomieszczenia administracyjne, gabinet dyrektora i pokój nauczycielski. Są tu sale min. do teorii muzyki, do gry na fortepianie, skrzypcach, wiolonczeli, flecie. Szkoła przy ulicy Partyzantów ma dwa piętra i piwnicę, w której odbywać się będą zajęcia z gry na najgłośniejszym instrumencie – perkusji. Wszystko zostało logicznie przemyślane, na każdym piętrze ściany mają różne, kojące kolory, a szkoła zachęca swoją nowością i czystością do wejścia do środka i nauki - opowiada.

Zmiana siedziby szkoły była możliwa dzięki decyzji władz Końskich. - Burmistrz Krzysztof Obratański doprowadził do wyremontowania siedziby dawnego gimnazjum, gdzie już wcześniej przeprowadził się Dom Kultury. Teraz do przeznaczonych pomieszczeń przeprowadza się szkoła muzyczna. Temat Szkoły Muzycznej jest mu dobrze znany. Uczęszczali do niej bliscy burmistrza. Chociaż szkoła nie podlega jemu, tylko Ministrowi Kultury, postanowił działać. Zależało mu, aby młodzi muzycy mieli odpowiednie miejsce do rozwoju. Teraz jesteśmy tu, w nowym budynku - tłumaczy Małgorzata Kasperska.

Chęć pomocy okazali również zwykli mieszkańcy Końskich, którzy w czwartek, 25 sierpnia pomagali przy przeprowadzce. Konecczanie odpowiedzieli na wezwanie władz szkoły, które apelowały, by każdy chętny pomógł w przenoszeniu rzeczy do nowego budynku. Wolontariusze przybyli bardzo licznie. - Jest nawet trochę mile zaskoczona dużą ilością chętnych, którzy przyszli by uczestniczyć w jak to sami nazwali – "pospolitym ruszeniu”. Przyszli rodzice z dziećmi. Przyjechali mniejszymi lub większymi samochodami, przewozili cały ekwipunek. Każdy coś nosił, każdy chciał pomóc. Dzięki temu to wszystko poszło naprawdę szybko - relacjonuje dyrektork.
Chociaż twarze wolontariuszy zroszone były kroplami potu, to w oczy o wiele bardziej rzucały się ich uśmiechy. - Już trzeci raz zmieniam koszulkę. Jest gorąco, trzeba wędrować z piętra na piętro, ale robimy to dla naszych dzieci. Dlatego jesteśmy zadowoleni. - powiedziała jedna z matek biorących udział w szkolnej przeprowadzce.

Panią dyrektor zapytaliśmy na koniec czy uczniowie, którzy pomagali w przenoszeniu ekwipunku między szkołami mogą liczyć na piątki w dzienniku na początku semestru, chociażby z przedmiotu, którego uczy sama Pani Dyrektor – z gry na flecie poprzecznym. W odpowiedzi Małgorzata Kasperska roześmiała się, ale bardzo możliwe, że również puściła do nas oczko.