Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont Rynku w Końskich wykańcza przedsiębiorców? Upadające biznesy, kłopoty wykonawcy i ból głowy samorządu

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
W centrum Końskich zamyka się lokal za lokalem. Przedsiębiorcy, prowadzący tu swoje sklepy, usługi, restauracje załamują ręce i czują się bezradni wobec przedłużających się robót, uniemożliwiających im prowadzenie działalności. Winą za niepowodzenie gospodarcze obarczają też pandemię koronawirusa. - Płakać nam się chce nad naszym losem – mówią, martwiąc się o przyszłość. Burmistrz szczegółowo wyjaśnia zaistniałą sytuację.

Lokale zamknięte na głucho na Rynku w Końskich

Spacerując po centrum Końskich i ulicach objętych przebudową w oczy rzucają się zamknięte na głucho, puste lokale po sklepach, na czele z kultową funkcjonującą przez lata restauracją Śródmiejską przy ulicy Piłsudskiego.

„Wynajmę lokal”, „Lokal do wynajęcia” – kartki z taką treścią spotkać można w centrum Końskich na każdym kroku. - Jak idzie nam biznes? Wystarczy wyjrzeć przez okno lub przejść się po mieście, żeby zobaczyć księżycowy krajobraz, błoto, utrudnienia w dostępie do lokali. Płakać nam się chce nad naszym losem – krótko kwituje pytanie właścicielka jednego ze sklepów odzieżowych przy koneckim rynku.

Rewolucja, nie remont

Jak mówi, taka, zakrojona na ogromną skalę przebudowa centrum, powinna być prowadzona z głową. - Trzeba ją było podzielić na etapy, tym bardziej, że w planach była już od wielu lat. To jest rewolucja, a nie remont. My – przedsiębiorcy - mówiliśmy o tym władzom Końskich wielokrotnie, protestowaliśmy i ostrzegaliśmy przed fatalnymi skutkami dla biznesu - tłumaczy.

Przypomina lipcowe spotkanie, które odbyło się w ubiegłym roku w Domu Kultury, z władzami miasta, przedstawicielem wykonawcy inwestycji, kierownikiem budowy, na którym obecnych było kilkudziesięciu koneckich przedsiębiorców z terenu przebudowy ulic w centrum miasta, skarżących się na ogromne utrudnienia w codziennym życiu i prowadzeniu biznesu i grożących zamykaniem biznesu.

Już wówczas kupcy skarżyli się na straty finansowe, jakie ponoszą w czasie remontu, mając ograniczony lub wręcz uniemożliwiony dostęp dla klientów, zaopatrzenia do ich firm, sklepów. Przypominali straty poniesione w czasie lockdownu i skarżyli się na kolejne kłopoty finansowe. Pytali, jak miasto może im pomóc, co zrobi wykonawca, by im ulżyć w prowadzeniu biznesu. Twierdzili, że nie mają pieniędzy na pensje dla pracowników i myślą o zamknięciu działalności.

Spełnia się czarny scenariusz

Ten czarny scenariusz się spełnia, bo remont centrum, który zapowiadany był jako modelowa inwestycja, notuje opóźnienia, a z każdym miesiącem przybywa miejsc, gdzie zlikwidowano działalność. Chętnych na wynajem pustych lokali brak.

Co na to władze Końskich?

Co na tę sytuację, wywołującą ból głowy mówi Krzysztof Obratański – burmistrz miasta i gminy Końskie? Jak twierdzi, na tę sytuację złożyło się kilka przyczyn.

- Jest problem, zupełnie niezależny od przebiegu rewitalizacji centrum, związany z sytuacją małych firm handlowych, usługowych, gastronomicznych. Nie zaczął się on wraz z remontem, ale remont bardzo go pogłębił, podobnie jak epidemia koronawirusa. To, że dostęp do lokali jest utrudniony, na pewno nie ułatwia życia przedsiębiorcom, ale gmina zrobiła wszystko, żeby remont i ograniczenia z nim związane trwały jak najkrócej. Niestety, trwają dłużej niż myśleliśmy. Z jednej strony powoduje to zakres robót. Trzeba więc trzeźwo ocenić, czy jeżeli udało nam się uzyskać dofinansowanie, to należało rezygnować z niego w tym zakresie, czy rewitalizacja została pomyślana zbyt ambitnie? Może wystarczyło tylko wymienić asfalt? Oczywiście wówczas przebiegło by to można szybciej. Ale do rewitalizacji podeszliśmy kompleksowo. Głównym elementem kosztotwórczym, czasochłonnym i ograniczającym warunki dla przedsiębiorców jest wymiana instalacji infrastrukturalnych pod ziemią. Dlaczego? Bo w bardzo złej kondycji były ciepłociągi, stare były wodociągi, potrzebne było odwodnienie. Obawialiśmy się niespodziewanej awarii na przykład w środku zimy. Dzisiaj mamy pewność, że po wymianie na prezizolowane instalacje na dziesiątki lat mamy zapewnione bezpieczeństwo pod tym względem – tłumaczy burmistrz Obratański.

Jak twierdzi, druga strona medalu jest taka, że prowadzenie tej inwestycji przypadło na czas pandemii, w czasie której przedsiębiorca wykonujący tę przebudowę dostał, jak inni, tarczę antycowidową pozwalającą na ubieganie się o przedłużenie terminów i chroniącą go przed naliczaniem kar umownych na przykład z powodu zakażeń i absencji pracowników.

- Kilkakrotnie spotykaliśmy się z przedsiębiorcami, zapraszaliśmy na nie kierownika budowy, padały deklaracje znacznie bardziej optymistyczne niż wygląda to w rzeczywistości. Bardzo chcielibyśmy, żeby prace się skończyły i pozwoliły na udrożnienie ulicy Piłsudskiego możliwie jak najszybciej. Mamy zapewnienie, że jak to tylko będzie możliwe, na odcinku ulicy Warszawskiej do ronda przy ulicy Kaznowskiej zostanie położony asfalt i odcinek zostanie dopuszczony do ruchu. Potrzeba około miesiąca na zapięcie krawężników i wykonanie nawierzchni asfaltowych na odcinku od Warszawskiej do Iwo Odrowąża. Trudno jednak przewidzieć, czy wykonawca dotrzyma tego terminu – mówi burmistrz.

I dodaje: - Jedynym dostępnym dla nas instrumentem pomocy dla przedsiębiorców jest umorzenie podatków od nieruchomości lub znaczące obniżenie ich wysokości. Jednak większość przedsiębiorców działa w lokalach wynajmowanych. Nie znaleźliśmy żadnego przepisu, który umożliwiłby nam pomoc finansową, jakiej oni oczekiwali. Nie mam wątpliwości, że sytuacja przedsiębiorców jest ciężka, że nałożenie się skutków pandemii i ograniczeń z nią związanych, rozwój handlu internetowego oraz przebudowa przyniosły taki skutek. Jednak warto podkreślić, że powodem podjęcia rewitalizacji była również sytuacja obumierającej ulicy, która przez lata 90 XX wieku była przecież centrum życia gospodarczego miasta. Przedsiębiorcy mówili „zróbcie coś, bo za chwilę, zostaniemy wyeliminowani z rynku”. Po rewitalizacji sytuacja dla handlu bardzo się poprawi - przybędzie około 70 miejsc parkingowych i prawie wszędzie będzie można się zatrzymać i zrobić zakupy. Proszę mi wierzyć, wszyscy wolelibyśmy, żeby remont zakończył się jak najszybciej – mówi burmistrz Krzysztof Obratański.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto