Konecczanie wygrali drugi ligowy mecz w tym sezonie i powoli odbijają się od dna. W Bochni prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty, a w drugiej połowie wygrywali już różnicą jedenastu bramek. – Wygrał zespół, który popełnił mniej błędów i miał kilku doświadczonych zawodników, którzy brali na siebie ciężar zdobywania bramek. Mam na myśli Sebastiana Smołucha, Tomka Napierałę i Przemka Matyjasika. Ale i nasza młodzież pokazała, że można na nią liczyć, Daniel Szot w bramce oraz Ernest Pilarski, Kacper Szczepanik i Rafał Jamioł zagrali bardzo dobry mecz – opowiadał trener KSSPR, Michał Przybylski.
Jego zespół wypracował przewagę już w pierwszej fazie meczu, prowadząc 4:1. Potem różnica bramkowa na korzyść gości rosła, jedyne, na co było stać graczy MOSiR-u, to zmniejszanie strat do trzech, czterech bramek. W drugiej połowie konecczanie nadal popełniali mniej błędów, niż rywale i w 40 minucie wygrywali 20:13, a w 50 aż 27:16. W końcówce weszli rezerwowi, do gry gości wdarło się rozluźnienie i drużyna z Bochni odrobiła nieco straty.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?