Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stulatka z Końskich hucznie świętowała urodziny

Marzena Kądziela
Stanisława Ciaś z Końskich obchodziła jubileusz setnych urodzin wraz ze swoją rodziną.

Przemierzyła pieszo ze swą pielęgniarską torbą setki kilometrów. Uwielbiała grzybobranie i zbieranie jagód. Być może życie w ciągłej aktywności spowodowało, że Stanisława Ciaś z Końskich dożyła swych setnych urodzin, a rodzina wierzy, że jeszcze długo będzie mogła cieszyć się z obecności wśród nich ukochanej babci.

Starsze pokolenie mieszkańców Końskich dobrze zna panią Stanisławę, która jako pielęgniarka pracująca w pogotowiu ratunkowym odbywała tysiące wizyt domowych pomagając chorym lekarstwami podawanymi w zastrzykach. Na jej pomoc mogły liczyć i maleńkie dzieci i seniorzy. Sama jako seniorka chętnie jeszcze pracowała jako pielęgniarka na obozach i koloniach odbywających się w Sielpi.

- Mama była zawsze w ruchu, stąd może jej dobra kondycja zachowana do dziś – mówi syn Konrad Ciaś, lekarz weterynarii przybyły na urodziny babci z odległego o ponad pół tysiąca kilometrów Białogardu wraz z żoną, bratową i dorosłymi synami Dariuszem i Przemkiem. – Mama jeszcze potrafi czytać bez okularów.

Słowa pana Konrada potwierdza córka jubilatki Lidia Kusowska, emerytowana nauczycielka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Końskich. – Mama mieszka nadal sama – mówi pani profesor. – Ale my z mężem mieszkamy obok, tak więc jesteśmy u mamy kilka, kilkanaście razy dziennie. Ale faktem jest, że sama czyta i to bez okularów. Lubi też oglądać telewizję, szczególnie popularne seriale. Gdy była młodsza, lubiła wszystko zapisywać, na przykład hasła pojawiające się w jej wtedy ulubionym programie Koło Fortuny.

Córka i syn jubilatki wspominają, jak mama zabierała ich na grzybobranie, zbiór jagód i malin. – Jako chłopak często buntowałem się przeciwko tym nakazom, ale potem chętnie jadłem przepyszne pierogi z grzybami, piłem malinowy sok czy jadłem makaron z jagodami – dodaje ze śmiechem pan Konrad. – A aromat niedzielnego rosołu, który mama gotowała, doskonale pamiętam do dziś.
Wnukowie Darek i Przemek w każde wakacje przyjeżdżali z Białogardu do ukochanej babci. – Nigdy nie zapomnimy naszych godzin spędzonych z babcią przy… grze w karty – opowiadają. – Babcia była niezwykle spostrzegawcza. Zasze zauważała, kiedy próbujemy oszukiwać. Ale sama też oszukiwała… - dodają ze śmiechem.
Pani Stanisława jest rodowitą konecczanką. Dom, w którym mieszka, zbudowali wraz z mężem blisko 60 lat temu. Niestety, mąż Antoni zmarł w 1999 roku. Małżeństwo trwało 52 lata. – Mama w czasie drugiej wojny światowej była wywieziona na roboty do Niemiec – dodaje pani Lidia. – Ciężko pracowała przez cztery lata koło Lipska. Po powrocie do Polski poznała tatę i w 1947 roku odbył się ślub.

Potem na świecie pojawiła się trójka dzieci: Lidia, Konrad, Marian. Jedną z najtrudniejszych chwil w życiu stulatki była śmierć syna Mariana, którego zawał zabrał w 56 roku życia.
Pociechą było pojawienie się na świecie ukochanych wnuków: Marcina, Łukasza, Mariusza, Dariusza, Przemka, Julii, a potem prawnucząt: Adrianny, Piotra, Leny, Pawła, Marceliny. Wkrótce na świecie ma pojawić się szósty prawnuczek.
Na setnych urodzinach pani Stanisławy była nie tylko rodzina. Z kwiatami, upominkiem i kopią aktu urodzenia z 1917 roku przybyli także burmistrz Krzysztof Obratański i zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego Iwona Zapała. Z kwiatami i gratulacjami przyjechał też Jerzy Jakubowski kierownik inspektoratu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Końskich. Było chóralne „Dwieście lat”, pyszny urodzinowy tort i lampka szampana wypita za zdrowie jubilatki.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto