Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały Wojtuś walczy o życie z podstępnym nowotworem. Pomóżmy mu wygrać

Tatiana Biela
Tatiana Biela
Wojtuś Polański, trzylatek z Uhrynia (gm. Łabowa) cierpi na złośliwy nowotwór o nazwie neuroblastoma. Chłopczyk potrzebuje specjalistycznego leczenia, niestety jego koszty nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej

Wojtuś od dwóch lat zmaga się z neuroblastomą IV stopnia. Choć rodzice byli przekonani, że po chemioterapii, radioterapii i operacji choroba wreszcie odpuściła, dwa miesiące temu nastąpił nawrót nowotworu.

- Znowu rozpoczęła się walka na śmierć i życie - mówią zrozpaczeni rodzice, których nie stać na wydanie prawie 500 tys. zł na leczenie synka.

Zaczęło się od guza

Kiedy dwa lata temu Ewa i Paweł Polańscy dowiedzieli się, że Wojtuś ma guza w brzuchu nie przypuszczali, że przyjdzie im się zmierzyć z tak podstępnym wrogiem.

- Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, co to może oznaczać. W pośpiechu pakowaliśmy rzeczy i jechaliśmy do szpitala - mówią.

Niestety diagnoza lekarzy nie pozostawiała złudzeń.

- Okazało się, że Wojtuś cierpi na neuroblastomę czwartego stopnia - dodaje Ewa Polańska.

Guz był duży i na dodatek fatalnie położony. Statystyki dotyczące tego nowotworu, także nie pozostawiały wiele nadziei.

- Wojtuś od razu trafił na oddział, dostał łóżko i worek z chemią ze swoim imieniem - opowiadają rodzice.

W ten sposób rozpoczęła się walka o życie chłopca tym trudniejsza, że według biopsji, szpik został zainfekowany w 92 procentach.

Wojtuś otrzymał osiem cykli chemioterapii, a następnie przeszedł skomplikowaną operację usunięcia guza.

- Na trzeci dzień po operacji próbował siadać, a dwa dni później chciał już chodzić - opowiada Paweł Polański.

Niestety, pomimo wysiłków lekarzy i dzielnej postawy małego pacjenta choroba nie chciała odpuścić. Wojtuś rozpoczął immunoterapię, ale nie ukończył jej piątego cyklu. Po badaniach okazało się, że nowotwór jest nie tylko w szpiku, ale także w kościach i węzłach chłonnych.

Nie ma czasu do stracenia

Jedyną szansą dla trzylatka z Uhrynia jest leczenie skojarzone czyli tzw. chemioimmunoterapia. Choć ta forma terapii może pomóc Wojtusiowi jest poza zasięgiem finansowym jego rodziców. Na razie nie podano ostatecznej sumy jaką będzie trzeba zapłacić leczenie chłopca, ale szacunki mówią o kwocie pół miliona złotych.

- Wojtuś nie wie, o jak ważną sprawę przyszło mu walczyć w trzecim roku życia. Ale my wiemy, że w tej chwili nasze dziecko walczy o wszystko. Chcemy mu pomóc na tyle, na ile pozwala współczesna medycyna - mówią rodzice.

Zbiórkę na leczenie Wojtusia Polańskiego zorganizowała Fundacja Się Pomaga. Wystarczy wejść na stronę https://www.siepomaga.pl/zycie-wojtka, by wpłacić dowolną sumę na konto trzylatka.

- Nie mamy czasu, a nie możemy się spóźnić, dlatego prosimy Was ze wszystkich sił o pomoc w ratowaniu życia naszego dziecka - apelują rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mały Wojtuś walczy o życie z podstępnym nowotworem. Pomóżmy mu wygrać - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto