Nieco ponad godzinę przed meczem V-ligowców zakończyło się spotkanie młodzików Pomezanii z Gryfem Tczew. Podopieczni trenera Krzysztofa Leszczyńskiego, wspieranego przez trenera Sebastiana Ratajczyka, ulegli gościom, ale wynik miał drugorzędne znaczenie.
Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, chłopcy nie mogli korzystać z szatni, musieli dotrzeć na sparing już przebrani. Wedle nowej tradycji, która rozpowszechniła się w trakcie epidemii, po meczu za grę podziękowali sobie łokciami.
WARTO WIEDZIEĆ
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?