Pan Andrzej zarzuca firmie T- Mobile oszustwo. - Jesienią zdecydował się na przeniesienie numeru do tego operatora i kontaktował się w tej sprawie z doradcą przez telefon. Podstawowym warunkiem, jaki postawił przed zawarciem umowy było to, że zostanie przy starym numerze telefonu, a karta SIM będzie od razu aktywna, ponieważ czeka na ważny telefon z zagranicy, a poza tym ma na karcie bardzo ważne kontakty.
Inna umowa niż… rozmowa
Pan Andrzej opowiada, że początkowo wszystko wydawało się w porządku. Pierwsze problemy miały pojawić się, kiedy podpisał umowę.
- Po bliższym sprawdzeniu wszystkich informacji, nawet tych drobnym druczkiem, okazało się, że w umowie pisze, że przy przenoszeniu numeru, karta SIM nie będzie aktywna przez 48 godzin. Byłem zbulwersowany tym, jak bezczelnie mnie oszukano. Jak to możliwe, że w rozmowie telefonicznej mówią co innego, a co innego piszą w umowie - denerwował się kielczanin. Ostatecznie doszedł do wniosku, że chce rozwiązać umowę, ponieważ już na wstępie stracił zaufanie do nowego operatora i w terminie 10 dni od jej podpisania wysłał do T-Mobile pismo z rezygnacją.
Numeru jak nie było, tak nie ma
W odpowiedzi pan Andrzej dostał pismo, że jego rezygnacja zostaje przyjęta. Niestety mijają kolejne tygodnie, a jego numer nadal jest nieaktywny. - To jakiś wielki skandal i na pewno pójdę z tym do sądu. Na starej karcie miałem ważne telefony, a od półtora miesiąca jestem zupełnie odcięty od świata - denerwował się kielczanin.
Jak to się stało, że jego numer "przepadł" gdzieś w sieci, tego nie udało nam się dowiedzieć od T-Mobile ze względu na ochronę danych osobowych.
- Przekazaliśmy sprawę w ręce działu reklamacji do niezwłocznego rozpatrzenia. Niestety, między innymi ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych nie możemy bezpośrednio wchodzić w posiadanie szczegółowych informacji dotyczących kont klientów - poinformował nas rzecznik prasowy T-Mobile, Piotr Żaczko. - W myśl przepisów prawa niezbędne w tym celu byłoby posiadanie od klienta pełnomocnictwa potwierdzonego notarialnie. Dlatego też odpowiednią odpowiedź w tej sprawie skieruje do klienta pracownik właściwego działu - dodał rzecznik prasowy T-Mobile.
Wszystko muszę sam odkręcać
Po naszej interwencji do pana Andrzeja dotarło jednak pismo z T-Mobile, w którym operator zaprasza go do dowolnego punktu sprzedaży "w celu zawarcia nowej umowy umożliwiającej uruchomienie jego numeru".
- Byłem w tej placówce i jestem oburzony. Czy oni naprawdę myślą, że po tym jak mnie potraktowali, podpiszę z nimi nową umowę. To jakieś chore! Przecież oni zwyczajnie wykradli mój numer telefonu - denerwował się kielczanin zapowiadając, że sprawa zakończy się w sądzie. - Słyszałem, że operatorzy robią z ludzi idiotów, ale ja na pewno nie pozostawię tego bez żadnych konsekwencji - podsumował pan Andrzej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?