O głośnej sprawie pierwszy raz napisaliśmy w czwartek.Przy ulicy Tarnowskiej w Kielcach stanął ogromny billboard z nietypowym hasłem.Widnieje na nim wizerunek kobiety oraz hasło: "Aneto Mikuszewska-Sorn, dyrektorze MGOPS w Końskich zadbaj o swój wizerunek dając podwyżki pracownikom. Trwa protest". Chodzi o konflikt pomiędzy szefową Ośrodka Pomocy Społecznej w Końskich, a Polską Federacją Związkową Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Podobnych billboardów ma w całym województwie świętokrzyskim pojawić się więcej, a jak zapewnia sama zainteresowana w tle jest też osobisty konflikt między nią, a przewodniczącym Federacji, Pawłem Maczyńskim.
Nowe formy protestu
Zarzut, że to personalny konflikt pomiędzy dyrektor koneckiego MGOPSU, a szefem Federacji jest prawdziwym powodem sięgnięcia po taką, a nie inną formę protestu zdecydowanie odpiera Paweł Maczyński. - Nie mogę wypowiadać się na temat toczących się spraw sądowych. Jedyne co mogę w tym zakresie powiedzieć, to to, że nie pozostaję i nie pozostawałem w żadnej prywatnej relacji z panią dyrektor, a więc nie ma mowy o personalnych motywach działań moich, a tym bardziej Federacji. Zresztą pani dyrektor sama inicjuje kroki prawne, mam wrażenie tylko po to – by, gdy padają do niej niewygodne pytania merytoryczne, używać tego argumentu w swojej obronie - stwierdza i wyjaśnia, że powód pokazania wizerunku oraz danych osoby publicznej, jaką jest Aneta Mikuszewska-Sorn wynika z tego, że dotychczasowe, długotrwałe próby osiągnięcia porozumienia pomiędzy kierownictwem ośrodka, a reprezentowanymi przez nas pracownikami były nieskuteczne.
Pierwszy taki przypadek
- Akcja ulotkowa, baner informujący o proteście, który zawisł na siedzibie MGOPSU oraz prowadzone przez 2 lata rokowania i mediacje nie dały podstaw do zakończenia sporu. Gdy dostaliśmy informacje, że zaplanowane na 2021 rok podwyżki wynosić będą zaledwie ok. 80 złotych poza zakładany wzrost płacy minimalnej, postanowiliśmy wzmocnić protest i zdecydowaliśmy się na użycie billboardów. Jestem zwolennikiem dialogu, ale spór trwa już zbyt długo i stąd przyszedł czas najwyższy na jego wzmocnienie. Tym bardziej, że Końskie należą do nielicznych przypadków z około 100 miejscowości w całej Polsce, w których nie udaje się nam dojść do porozumienia - wyjaśnia. Zwraca też uwagę, że obecna sytuacja pandemiczna poniekąd zmusza związkowców do szukania nowych form protestu.
Paweł Maczyński przyznaje jednak, że to pierwszy taki przypadek, że na billboardzie pokazane jest imię i nazwisko oraz podobizna szefa placówki, z którą Federacja jest w sporze. Podobne banery, ograniczające się jednak tylko do funkcji stanęły np. w Mikołowie i dotyczyły burmistrza tej miejscowości.
Niesprawiedliwe dzielenie pieniędzy?
- Zdecydowaliśmy się na taki krok, ponieważ w tym przypadku chodzi o konkretnego pracodawcę, który nie tylko nie zapewnia swoim podwładnym zarobków na odpowiednim poziomie. Rozumiemy, że poziom płac zależy to też od możliwości finansowych gminy. Naszym głównym zarzutem jest jednak fakt, że pani dyrektor w naszej ocenie niesprawiedliwie dzieli pieniądze już przeznaczone na podwyżki i nagrody, skoro w samym MGOPS połowa pracujących zarabia na poziomie płacy minimalnej. Preferowane są przede wszystkim osoby, które zarabiają najwięcej - na przykład kadra kierownicza z panią dyrektor na czele. Ona sama zarabia ponad 7,7 tysiąca złotych miesięcznie brutto. Tymczasem pracownik socjalny w tym ośrodku zarabia od 2,8 tysiąca do niewiele ponad 3 tysięcy. Zarobki asystentów rodziny kształtują się mniej więcej na poziomie 2,8 tysiąca do 3,2 tysiąca złotych. Także nagrody są przyznawane procentowo, więc pomimo tej samej wartości procentowej - największe kwotowo dostają także pracownicy z największymi zarobkami zasadniczymi, najmniejsze ci z najniższymi pensjami, więc różnice w wynagrodzeniach wcale się nie zmniejszają, a wręcz te dysproporcje zdają się utrwalać. Tym bardziej, że kadra kierownicza również dostaje podwyżki i to jedne z najwyższych - wylicza Paweł Maczyński.
Przewodniczący Federacji zwraca uwagę również na fakt, że Aneta Mikuszewska-Sorn w wyjaśnieniach, które opublikowaliśmy w naszym pierwszym tekście o tej sprawiemija się z prawdą w dwóch ważnych kwestiach. - To nie prawda, że nie otrzymała podwyżki na 2020 rok. Sama bowiem przyznała w piśmie do nas, że została taką podwyżką objęta. Niezgodne ze stanem faktycznym jest również twierdzenie, że nadzór i kontrole przeprowadzone w podległej jej placówce nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Wojewódzki Sąd Administracyjny dwukrotnie stwierdził, że organ dopuścił się bezczynności w zakresie udostępnienia informacji publicznej, decyzję MGOPS uchyliło też Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Z kolei Państwa Inspekcja Pracy w swoim protokole mówi o kwestii mobbingu zgłaszanego w ankietach przez kilkunastu pracowników tj. około 20 procent ankietowanych - ujawnia Paweł Maczyński. Uważa, że udostępniając na billboardzie znany wizerunek Anety Mikuszewskiej-Sorn nie zostało naruszone prawo do protestu. Pani dyrektor jest osobą publiczną - stwierdza.
Podwyżka to podstawowy warunek
Podkreśla, że cały czas liczy na zakończenie sporu, ale podstawowym warunkiem jest spełnienie żądania podwyżek, co do których negocjacje rozpoczęły się od kwoty 1000 złotych brutto, nie biorąc pod uwagę regulacji wynikających z rosnącego ustawowo progu płacy minimalnej.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?