Czekanie przed siedzibą Koneckiej Spółdzielni Mieszkaniowej ma się wkrótce skończyć

Jestem członkinią Koneckiej Spółdzielni mieszkaniowej i jak co miesiąc udaję się do jej siedziby przy ulicy Armii Krajowej, by opłacić czynsz. Aby to zrobić, trzeba zadzwonić i czekać, aż podejdzie pracownik spółdzielni i zapyta w jakiej sprawie przyszliśmy. Skończyła mi się książeczka, więc muszę zaczekać na blankiet wpłat i potem znowu na potwierdzenie wpłaty czynszu. To wszystko trwa, a ja mam ponad 70 lat i ciężko mi cały czas stać oparta o laskę, a przy drzwiach nie ma nawet krzesła, by usiąść i zaczekać na swoją kolej. Dziwię się, że władze spółdzielni nie pomyślały o starszych osobach i takich, które nie mogą czekać na stojąco. Myślę też, że chyba już najwyższy czas, aby władze spółdzielni zdecydowały o otwarciu siedziby. Rząd już od dawna luzuje obostrzenia. Spółdzielnia też powinna. Nie ma już potrzeby, aby się tak izolować

- mówi prosząca o anonimowość mieszkanka Końskich i prosi o interwencję

Stanowisko w sprawie zajął wiceprezes spółdzielni, Marcin Pałasz, który potwierdza, że miał sygnały o niezadowolonej z oczekiwania na obsługę mieszkance Końskich. - Pandemia koronawirusa wymusiła na wszystkich podjęcie pewnych decyzji, które wiążą się z pewnym dyskomfortem. Staramy się, aby sprawy każdego lokatora pracownicy spółdzielni załatwiali tak szybko, jak to tylko możliwe. Czasami jednak rzeczywiście trzeba poczekać, ale nie trwa to dłużej niż kilkadziesiąt sekund. Na szczęście wszelkie utrudnienia już wkrótce się skończą, bo w przyszłym tygodniu planujemy otwarcie siedziby, w tym również kasy - zapowiada Marcin Pałasz.